Kilian Jornet: Nigdy nie przestanę marzyć
W ostatnich dniach do sprzedaży trafiła książka „Szczyty Mojego Życia” Kiliana Jorneta. Z tej okazji wybitny kataloński ultramaratończyk, specjalista od wspinaczki górskiej i skialpinista, który w 2017 roku dwukrotnie w ciągu tygodnia wbiegł na Mount Everest bez butli z tlenem i lin zabezpieczających, odpowiedział na kilka naszych pytań. Jakich alpinistów z naszego kraju stawia sobie za wzór? Jakie polskie danie lubi najbardziej? Sprawdźcie!
SQN: Czym różni się Twoja najnowsza książka, która dopiero co trafiła do sprzedaży, od poprzednich, których byłeś autorem? Opowiedz coś więcej o „Szczytach Mojego Życia”.
K: Poprzednie książki były bardziej refleksyjne, a „Szczyty Mojego Życia” to przede wszystkim bardzo przyjemny wizualnie album. Jest pełen pięknych zdjęć i infografik, które wyjaśniają dokładnie projekt Summits of My Life. Rozpoczął się on w 2012 roku, a zakończył pięć lat później. Jego założeniem była wspinaczka na wysokie szczyty na całym świecie.
Czy wejście na szczyt Mount Everestu było największym osiągnięciem w Twoim życiu?
Nie bardzo. To było zwieńczenie pięknego projektu, ale nie uważam tego za wielkie osiągniecie, a raczej za koniec długiej podróży.
Po ukończeniu projektu masz jeszcze jakieś inne marzenia?
Oczywiście, mam wiele marzeń i nie sądzę, żebym kiedykolwiek przestał je mieć!
Znasz jakichś polskich alpinistów? Jest wśród nich ktoś kogo podziwiasz najbardziej?
Ciężko wymienić jednego, ponieważ Polska od dawna może się pochwalić wieloma mocnymi alpinistami. Gdybym miał wybrać najwybitniejszych w historii, prawdopodobnie wskazałbym na Wojciecha Kurtykę za jego wizję, Jerzego Kukuczkę za nieustępliwość oraz Krzysztofa Wielickiego za siłę.
Byłeś kiedyś w naszym kraju? Może na przykład masz jakieś ulubione polskie danie?
Kilka razy byłem w Polsce przy okazji zawodów w skialpinizmie. Pamiętam, że smakowały mi pierogi – na słodko i z cebulką.
Książkę „Szczyty mojego życia. Górskie marzenia i wyzwania” KUPISZ TUTAJ.